piątek, 28 czerwca 2013

Kłopotliwy przypadek niekłopotliwej Małej Dorrit

Dawno mnie nie było. Wreszcie się ogarnęłam i dziś chciałabym wspomnieć o jednej z powieści Charlesa Dickensa. Mam na myśli "Małą Dorrit". Jakiś czas temu wzbogaciłam moją biblioteczkę o dwa wydania tej powieści. Najpierw zdobyłam ten tom:

Karol Dickens
Maleńka Dorrit
oprac. Cecylii Niewiadomskiej
[opracowała Danuta Sadkowska na podstawie wyd. Książnicy-Atlas, Lwów - Warszawa]
Siedmioróg, 1993,
Seria z Różową Kamelią
ISBN 83-85959-36-X
189 s.

Po przejrzeniu jednak tak książki, jak i katalogów (zwłaszcza KaRo) przekonałam się, że wydanie to jest zaledwie skróconą wersją oryginalnego tekstu, co sugerują zresztą zwroty "opracowała". Zamiast bowiem około 700-1000 stron oryginalnego wydania (w zależności od wielkości czcionki i wymiarów samej książki) mamy tutaj niecałe 200 oraz 17 rozdziałów Części I "W nędzy" i 15 rozdziałów Części II "Bogactwo". W związku z tym postanowiłam znaleźć i zdobyć inne wydanie. Okazało się nim poniższe:

Karol Dickens
Mała Dorrit
opracowała dla młodzieży Zofia Popławska,
z ilustracjami [Phiz - Hablot Knight Browne]
Wydawnictwo J. Przeworskiego 1949 [a naprawdę druk ukończono w styczniu 1950],
484 s.

Po wnikliwym studiowaniu zauważyłam jednak, że i to wydanie nie obejmuje całego oryginalnego tekstu Dickensa, który zawiera:
- Book the First "Poverty": 36 rozdziałów (w powyższym wydaniu: "Księga pierwsza, Ubóstwo" ma 27 rozdziałów);
- Book the Second "Riches": 34 rozdziały (tutaj "Księga druga. Bogactwo" liczy 28 rozdziałów).

Niewątpliwą jednak zaletą tego wydania, poza nobliwym, a zatem pociągającym dla mnie, wiekiem są ilustracje Phiza czyli Hablota Knight Browne'a:







































Oryginalne wiktoriańskie ilustracje Phiza ukazały się już w pierwszym wydaniu powieści, która była wydawana w latach 1855-1857 raz w miesiącu, ukazała się w 19 fragmentach liczących 32 strony, arkusz kosztował szylinga (oprócz ostatniego, podwójnego arkusza za 2 szylingi) i zawierał dwie ilustracje. Prawda, że bardzo klimatyczne?

Warto dodać, że ogółem ukazało się 5 wydań powieści w przekładzie polskim (takie dane znalazłam w KaRo), gdzie indziej można znaleźć informację, że 6, zaś Wikipedia wspomina, że pierwszy przekład ukazał się w 1925 (i oczywiście nie ma go w katalogach), co oznaczałoby, że było tych wydań 7. Zatem w kolejności chronologicznej:


Polskie przekłady "Małej Dorrit":

- 1925 - brak dokładniejszych informacji,
- 1928 - (Mała Dorrit), T. 1-2, T. 3-4, T. 5-6, T. 7-8, Dzieła/Karol Dickens; Wydawnictwo Gutenberga, Warszawa 1928, przekład Zofji i Wiktora Popławskich, słowo wstępne Andrzej Tretiak;
- 1947 - 336 s., prawdopodobnie Łódzki Instytut Wydawniczy [to moje domysły];
- 1949 - Mała Dorrit, opracowała dla młodzieży Zofia Popławska, z ilustracjami [Phiz - Hablot Knight Browne], Wydawnictwo J. Przeworskiego 1949 [a naprawdę druk ukończono w styczniu1950], 484 s.;
- 1958 - Mała Dorrit, Ks.1. Ubóstwo, Czytelnik 1958, tł. Wacława Komarnicka, [il. Phiz], 572 s.;
          - Mała Dorrit, Ks. 2. Bogactwo; Czytelnik 1958, tł. Wacława Komarnicka, [il. Phiz], 497 s.;
- 1983 - Mała Dorrit, Ks.1. Ubóstwo, Czytelnik 1983, tł. Wacława Komarnicka, ISBN 83-07-00905-7, 501 s.;
           - Mała Dorrit, Ks.2. Bogactwo, Czytelnik 1983, tł. Wacława Komarnicka, ISBN 83-07-00905-7, 444 s.;
- 1993 - Maleńka Dorrit, Siedmioród, 1993, oprac Cecylia Niewiadomska [oprac. Danuta Sadkowska na podstawie wyd. Książnicy-Atlas, Lwów-Warszawa], ISBN 83-85959-36-X, 189s.


Nie trzeba być detektywem, by patrząc na to zestawienie stwierdzić, że bardzo przydałoby się wznowienie. Z powyższych prawdopodobnie tylko wydania z 1928, 1958 i 1983 są wydaniami nieskróconymi.

Zresztą kwestia wznowień (to moje marzenie) dotyczy także innych powieści Dickensa:
- Samotnia, wyd. polskie 1949, 1975,
- Magazyn osobliwości, wyd. polskie 1963, 1988,
- Życie i przygody Nicholasa Nickleby, 1953
i wielu innych.

Do kompletu bardzo przydaje się ostatnia ekranizacja powieści, serial telewizyjny produkcji (jakżeby inaczej!) BBC. Warto dodać, że jest to piąta ekranizacja "Małej Dorrit":

The Little Dorrit, 
adaptacja Andrew Davies,
BBC, WGBH Boston, Wielka Brytania 2008


Serial liczy 14 odcinków, został wydany w Wielkiej Brytanii na 4 DVD. Polska wersja zawiera, niestety, tylko 2 DVD i 8 odcinków.
Fenomenalnie zagrany i, jak zwykle, starannie dopracowany w warstwie scenograficznej, kostiumowej, muzycznej oraz zdjęciowej. Polecam gorąco!

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Wola na Willa

Dziś klasycznie. I poetycko.
Wpadły w mojej ręce "Sonety" Williama Shakespeare'a w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka. Pod koniec zeszłego roku ukazało się wznowienie tego tomu, a wygląda jak niżej:

William Shakespeare
Sonety (Sonets)
Wydawnictwo a5, Kraków 2012,
przełożył, opracował, wstępem opatrzył Stanisław Barańczak
ISBN 978-83-61298-32-8


Co ciekawe książka jest dwujęzyczna, można zatem czytać oryginały (jeśli ktoś radzi sobie z elżbietańską angielszczyzną) i porównywać z polskim tłumaczeniem. Konfrontacja wypada rozmaicie, czasem geniusz Barańczaka lśni jak diament, innym razem jego decyzje translatorskie sa dyskusyjne lub wzbudzają mój sprzeciw. Przyznam, że niektóre sonety wolę w przekładzie Macieja Słomczyńskiego (który, nota bene, jako jedyny na świecie przełożył cały dorobek Shakespeare'a), na przykład cudnie sprośny "Sonet 135". Inne w jeszcze innych przekładach, np. Wiktora Woroszylskiego czy Jerzego S. Sito.

Dla uzupełnienia (a nawet kontrastu) słuchałam sobie w przerwach autorskiej i aktorskiej interpretacji muzycznej "Sonetów" w wykonaniu Krzysztofa Rogacewicza i Pawła Sikory:



Rewelacyjnie i ekspresyjnie zaśpiewane, doskonale zaaranżowane i zagrane sonety zyskały nowy wymiar interpretacyjny. Co ciekawe - żaden z wyśpiewanych tekstów nie jest tłumaczeniem Barańczaka.

Zatem: czytajmy (najpierw oryginał, jeśli to możliwe), porównujmy różne tłumaczenia i słuchajmy, ach... Wtedy być może choć trochę przybliżymy się do geniuszu Shakespeare'a.



sobota, 23 lutego 2013

Poczytajmy o czytaniu


Niedawno skomletowałam sobie pewną parę mieszaną, polsko-angielską, którą łączy to samo zainteresowanie i cel – przybliżenie tematu czytania, a dokładniej – podzielenie się własnymi w tym temacie refleksjami i obserwacjami. Mamy zatem książkę polską:

Justyna Sobolewska
Książka o czytaniu, czyli resztę dopisz sam
Polityka SP, Biblioteka Polityki, Warszawa 2012
ISBN 978-83-62148-87-5

oraz książkę angielską:

Carmen Callil, Nicholas Carr, Jane Davis, Mark Haddon, Blake Morrison, Tim Parks, Michael Rosen, Zadie Smith, Jeanette Winterson, dr Maryanne Wolf & Mirit Barzillai
Stop What You’re Doing and Read This!
Vintage Books, London, 2011
ISBN 978-0-099-56594-9

Pierwsza publikacja, autorstwa Justyny Sobolewskiej, zawiera jej przemyślenia i obserwacje na temat czytania oraz jej prywatną historię czytania. Zawiera rozdziały, w których mowa o pozycjach czytania, sposobie układania i przechowywania książek, ale także o mękach pisania, dziwnych tytułach czy książkach, których nie ma. Autorka to znana dziennikarka, krytyk literacki, a poza tym córka naukowca i pisarki Anny Sobolewskiej oraz krytyka filmowego Tadeusza Sobolewskiej, a także wnuczka pisarki Jadwigi Stańczakowej, sekretarza Mirona Białoszewskiego, możemy zatem na kartach tej książki spotkać wiele smacznych anegdot oraz przeczytać o wielu znanych osobach.


Z kolei angielska książka zawiera eseje na temat czytania wielu autorów, wśród których znajdują się pisarze (Mark Haddon, Blake Morrison, Tim Parks, Michael Rosen, Zadie Smith, Jeanette Winterson), dziennikarze (Nicholas Carr), studentka pisania (Mirit Barzillai), naukowcy (dr Maryanne Wolf – dyrektor Center for Reading and Language Research na Tufts University w USA oraz profesorem rozwoju dziecka; opublikowała setki artykułów na temat czytani i zaburzeń uczenia) czy wydawcy (Carmen Callil – założycielka Virago i redaktor w Chatto & Windus; zasiadała w komisjach przyznających nagrody m.in. Booker Prize i Man Booker International Prize). Większość z nich przywołuje własne, prywatne wspomnienia dotyczące książek i czytania, czasem również pisania.

Oczywiście to nie jedyne książki na ten temat jakie zostały opublikowane i jakie mam w swoich przepastnych zbiorach. Stanowią one dość pokaźną grupę, ale o tym innym razem. Dziś tylko o ostatnich nabytkach z tej dziedziny („Książka o czytaniu, czyli resztę dopisz sam”) i niedawnych prezentach („Stop What You’re Doing and Read This!”). Ciąg dalszy tematu niewątpliwie nastąpi :-)