piątek, 25 lutego 2011

Bananowa kuchnia

"Ze wszystkich miejsc na świecie najbardziej lubię kuchnie. Do szczęścia potrzebna mi kuchnia, miejsce, w którym przygotowuje się jedzenie. Nie ma znaczenia, jaka jest ani gdzie się znajduje. (...)
Zostałyśmy same, ja i kuchnia. Trochę łatwiej tak myśleć, niż przyznać, że zostałam sama".
"Kuchnia" Yoshimoto Banana


Skoro ostatnio było o kinie azjatyckim, dziś małe co nieco o literaturze azjatyckiej, a dokładniej  - japońskiej. W moim przepastnym (raczej powinnam napisać "przesadnym") księgozbiorze mam dwie książeczki japońskiej pisarki Yoshimoto Banany (właściwie Yoshimoto Mahoko, "Banana" to jej imię-pseudonim). Od razu zaznaczę (przypomnę), że w języku japońskim najpierw pisze się nazwisko, potem imię, czyli Yoshimoto to nazwisko. Ale do rzeczy: pisarka ta to jeden z moich ulubionych autorów. Mam dwie jej książki. Najpierw moja ukochana:

 Kuchnia (Kitchin)
tł. Anna Zielińska-Elliott,
Państwowy Instytut Wydawniczy, Seria: Spojrzenia,
Warszawa 2004,
ISBN 83-06-02931-3

Książka zawiera dwa opowiadania: "Kuchnia" oraz "Moonlight Shadow". Autorka porusza temat straty, bliskości, samotności i przyjaźni. Świetnie się czyta. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Bardzo się cieszę, że sobie ją kupiłam zaraz po opublikowaniu w Polsce, ponieważ teraz jest praktycznie niedostępna (i bardzo poszukiwana).

Druga jest nieco inna w klimacie:

 Tsugumi (Tsugumi),
tł. Gabriela Rzepecka,
Państwowy Instytut Wydawniczy, Seria: Spojrzenia,
Warszawa 2005,
ISBN 83-06-02947-X

Opowiada o pewnej niepełnosprawnej dziewczynce, która... Przeczytajcie, zachęcam.

Niestety w Polsce nie wyszły inne powieści Yoshimoto Banany. Mam w planie zakupić sobie (jeśli się uda) kilka jej książek po angielsku, ponieważ będzie taka okazja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz