czwartek, 31 marca 2011

Rolująca Adela

Dostałam w prezencie dwie płyty Adele: sprzed dwóch lat i aktualną. Oto one:

Zatytułowane po prostu liczbą, która oznacza wiek artystki. 






Adele jest niezbyt szczupłą piękną młodą kobietą o fenomenalnym głosie i świetnym poczuciu rytmu oraz wyczuciu muzyki i własnego głosu.




Jej piosenka "Rolling in the Deep" to moja absolutna obsesja od kilku tygodni.


Jest bardzo mocno obecna w stacjach radiowych, telewizji i na ulicy na Wyspach. Bardzo podobał mi się jakiś zakulisowy filmik z jej trasy. Dzięki niemu zobaczyłam ją bez makijażu i tych kosmicznych sztucznych rzęs. Naturalna była zjawiskowa!

Dla zainteresowanych wideo:

wtorek, 22 marca 2011

Ania i jej wnuczka

Dziś znowu coś z cyklu “Jak to drzewiej bywało i jak to bywa dziś”. Przedstawiam dwie panny Anny. Najpierw starsza:

 
Lucy Maud Montgomery,
Ania z Avonlea (Anne of Avonlea),
Przełożyła: Janina Zawisza Krasucka,
Państwowe Wydawnictwo Literatury Dziecięcej „Nasza Księgarnia”,
Warszawa 1957, wyd. 2,
ilustrował: Bogdan Zieleniec,

Ciekawa okładka, ale czcionka fragmentu tytułu - napis "Avonlea" - przypomina mi western. A poniżej mamy dużo modszą wnuczkę:

Lucy Maud Montgomery,
Ania z Avonlea (Anne of Avonlea),
Przełożyła: Rozalia Bernsteinowa,
Wydawnictwo KAMA, Warszawa b.r., wyd. 1,
seria: Różowa parasolka
ISBN 83-7153-227-X

Obie panny się różnią wiekiem, wydawnictwem oraz tłumaczeniem. A także emocjami, które wywołują  u czytelnika - starsza wywołuje dodatkowo oprócz ciekawości i przyjemności nostalgię i szacunek.

poniedziałek, 14 marca 2011

Czerwony bez końca

Wczoraj minęła 15. rocznica śmierci Krzysztofa Kieślowskiego, jednego z najgenialniejszych (moim zdaniem) reżyserów polskich, a może nawet reżyserów w ogóle. W związku z powyższym oglądnęłam wczoraj 3 filmy Kieślowskiego. Zaczęłam od dwóch dokumentów, wydanych w takiej formie:

"Polska szkoła dokumentu. Krzysztof Kieślowski",
Polskie Wydawnictwo Audiowizualne
Seria opracowana przez Tadeusza Sobolewskiego,
teksty: Mikołaj Jazdon.

Wydawnictwo dwupłytowe, zawiera większość filmów dokumentalnych Kieślowskiego, m. in. filmy "Pierwsza miłość". "Siedem kobiet w różnym wieku", "Z punktu widzenia nocnego portiera". Ja oglądnęłam "Klaps" (bardzo efektowne pokazanie, jak z niczego powstaje kreacja aktorska) oraz "Gadające głowy" (uwielbiam ten film! Za każdym razem jestem zaskoczona, mimo iż oglądałam go już kilka razy!). chyba najlepszy dokument jaki kiedykolwiek widziałam. Mój ulubiony cytat z wczorajszego oglądania: "Odkąd zmieniłem zawód z humanisty na taksówkarza moje życie jest swobodniejsze" :-)

A potem nadszedł czas na długometrażową fabułę. Wczoraj padło na film "Trzy kolory: czerwony":


Wydanie, jak widać, gazetowe. Za każdym razem (oglądałam już nieskończoną ilość razy) uderza mnie co innego. Wczoraj uderzyła mnie niewinność bohaterki oraz wątek światła. Najpierw, przy spotkaniu z sędzią, zawsze słońce zachodzi, a na koniec, gdy on się zmienia, widzimy go w promieniach wschodzącego słońca. Zauważyłam również, że w jednej scenie, gdy sędzia siedzi w półmroku i rozmawia z Valentine wygląda całkiem jak Auguste, adwokat. Istotne są również imiona: Valentine, Auguste...
Film ma mnóstwo mniej lub bardziej ukrytych symboli, nawiązań, aluzji i metafor. Mimo swej lekkości i kameralności uderza niesłychanie precyzyjną konstrukcją. Nic tam nie jest nieistotne, nic nie ma znaczenia drugorzędnego. Myślę, że nigdy nie odkryję całej jego głębi.
Piękny film, piękne emocje, piękne myśli, piękne spotkanie. Dziękuję Ci Krzysztofie tam, gdzie jesteś - w największym teatrze świata.

środa, 9 marca 2011

Potencjalny warsztat literatury Perecowskiej

Przegapiłam dzień rocznicy 75. urodzin niesłychanie kreatywnego człowieka, pisarza totalnego, tworzącego na własnym życiorysie i traumach, Georgesa Pereca. Urodziny były dwa dni temu, ale i tak spróbuję coś o nim napisać.
Georges Perec to artysta osobny. Rzadko się spotyka tak twórcze i genialne umysły. Najbardziej w jego pisaniu zachwyca mnie to, jak wiele można wyrazić (i to jeszcze jak!) narzucając sobie nie dość, że dyscyplinę twórczą, to jeszcze formalną. Perec jako członek grupy OuLiPo stosował niesłychanie wiernie ich zasady programowe (dzieła literackie konstruowane w oparciu o wzory i prawa obowiązujące w matematyce - kombinatoryka, teoria gier - oraz gry słowne). Korzystając z własnych doświadczeń i urazów pisał o życiu, śmierci, rzeczach, braku. Brak uczynił jawnym i ukrytym jednocześnie motywem swej twórczości. Stworzył m. in. powieść "La Disparition" (Zanik), najdłuższy w literaturze francuskiej lipogram, którym napisał bez samogłoski "e" czyli najczęściej występującej litery w wyrazach w języku francuskim. Literę tę wymawia się jak zaimek eux (oni), co miało obrazować zniknięcie rodziców autora (byli ofiarami Holocaustu). Repliką dla tej powieści był nastepny lipogram "Les Revenantes", w którym (dla równowagi) występuje tylko jedna samogłoska - "e". W oparciu o własny życiorys napisał również "W ou le souvenir d'enfance" (W albo wspomnienia z dzieciństwa). Ze względu na specyfikę prac literackich Pereca wiele z nich nie przetłumaczono na język polski.

Pierwsza publikacja autorstwa Pereca ukazała się w Polsce w latach 60-tych (zdaje się w 1967r.) i była to jego pierwsza powieść "Rzeczy". Jedno z jej wydań prezentuje się jak niżej:

"Rzeczy. Historia z lat sześćdziesiątych (Les choses)",
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1997,
Seria kieszonkowa, wyd. 2,
przełożyła: Anna Tatarkiewicz,
ISBN 83-06-02644-6


Potem długo długo nic (z pozoru, choć trwały zaawansowane prace tłumacza) i w końcu w 2001r. ukazało się po polsku opus magnum Pereca czyli "Życie instrukcja obsługi":

"Życie instrukcja obsługi. Powieści (La Vie mode d'emploi)",
Fundacja Literatura Światowa, 2001,
tłumaczenie: Wawrzyniec Brzozowski,
ISBN 83-900273-6-4
Piękna to książka, ale pisałam już o tym, zapraszam więc do przejrzenia wcześniejszych postów. Dodam tylko, że w 2009r. ukazało się w Korporacji Ha!art, w serii Liberatura, drugie wydanie tej książki.

Następny był "Człowiek, który śpi":

"Człowiek, który śpi (Un homme qui dort)',
Prószyński i S-ka, Warszawa 2003,
seria Biblioteczka Interesującej Prozy,
przełożyła: Anna Wasilewska,
ISBN 83-7337-479-5

Książka jest zbiorem kryptocytatów, dzięki którym Perec opisał depresyjny epizod z własnego życia. Tak jakby nie miał w tamtym okresie siły na własne słowa. W powieści występują zdania zapożyczone z utworów Melville'a, Kafki, Joyce'a, Dostojewskiego, Manna, Dantego, Szekspira, Diderota, Lamartine'a, Sartre'a,
Bartèsa, Camusa, Saint-Exupéry’ego, Blanchota i innych.

O dwóch pozostałych publikacjach: "Teatr I" i "Gabinet kolekcjonera" już pisałam wcześniej. Cały zbiór twórczości Pereca wydanej w języku polskim przedstawia się następująco:


Czytajmy Pereca! :-)

wtorek, 8 marca 2011

Ocalić Od Nieczytania

Niedawno, komisyjnie, w obecności jednoosobowej komisji (ja) zainicjowałam akcję bezterminową "Ocalić Od Nieczytania". Akcja ma na celu przypomnienie dawno nieczytanych i wciąż nieobecnych w mediach starszych książek, zwłaszcza literatury polskiej oraz literatury eksperymentalnej międzynarodowej (bez względu na jej wiek). Kiedyś nieco podobną akcję zainicjowało "Czytadełko" -  nazywała się "Dinozaury Literatury" i chodziło o czytanie i propagowanie książek wydanych w latach 1910-1995 i obecnie nie wznawianych.
Na dobry początek wzięłam się za twórczość dwóch osób: Jadwigi Stańczakowej oraz Kornela Filipowicza.

Jadwiga Stańczakowa to nieżyjąca już dziennikarska, pisarka i poetka. W dorosłym już wieku straciła wzrok (była ociemniała). Wtedy właśnie bliżej zaprzyjaźniła się z poetą Mironem Białoszewskim i została jego sekretarką. Poeta do tego stopnia nie radził sobie z wyzwaniami dnia codziennego, że to ona, ociemniała kobieta, potrzebująca przewodnika, kupowała mu koszule, oddawała je do pralni. Ich relacja przedstawiona została w świetnym filmie "Parę osób, mały czas" w reż. A. Barańskiego. Scenariusz filmu powstał w oparciu o wspomnienia poetki "Dziennik we dwoje". Pisarka jest matką pani Anny Sobolewskiej - znanej publicystki i naukowca.

Udało mi się upolować w bibliotece dwie książki Stańczakowej:
















Jadwiga Stańczakowa,
Przejścia,
Państwowy Instytut Wydawniczy, 1986,
ISBN 83-06-01236-4














Jadwiga Stańczakowa,
Ślepak,
Czytelnik, 1983,
ISBN 83-07-00686-4




W obu tomach autorka opiera się na własnych doświadczeniach w odbieraniu świata przez osobę ociemniałą.  

Kornel Filipowicz to znany w środowisko krakowsko-cieszyńskim pisarz, wybitny autor opowiadań. W bibliotece upolowałam następujące jego dzieła:

















Kornel Filipowicz
Kot w mokrej trawie,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 1977

















Kornel Filipowicz,
Między snem a snem,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 1980,
ISBN 83-08-00474-1



Ponadto kupiłam sobie niedawno inny zbiór opowiadań Filipowicza:

Kornel Filipowicz,
Dziewczyna z lalką czyli o potrzebie smutku i samotności,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 1968

Bardzo obiecujący tytuł. W ramach "Ocalania Od Nieczytania" postaram się zmusić na ochotnika również inne osoby z mojego kręgu do przeczytania tych książek.