poniedziałek, 7 lutego 2011

Sekretnik poduszkowy

"Dwie rzeczy w życiu nigdy nie zawodzą: rozkosze ciała i rozkosze literatury" (z filmu).

Pod koniec poprzedniego tygodnia oglądnęłam sobie po raz kolejny film Greenewaya "Pillow Book". Pierwszy raz widziałam go w 1997r. w DKF i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zresztą, mimo upływu lat, wstrząsa mną za każdym razem, gdy go oglądam:

 


 The Pillow Book (1995, 126 min, France/Great Britain/Netherlands, reż. Peter Greenaway).

Polskie tłumaczenie oryginalnego tytułu "Pillow Book" autorstwa Sei Shōnagon w Wikipedii brzmi "Zeszyty spod wezgłowia", ale ponieważ nie podoba mi się ta wersja nazwałam go "sekretnikiem poduszkowym" (być może lepszy byłby "pościelowy"). Nie od rzeczy będzie dodać, że książka, niestety, nie wyszła po polsku.

Film niesamowity, wysmakowany wizualnie (jak to u Greenawaya), emocjonalny bardzo. Jedyne do czego mam zastrzeżenia (zestarzała się) to muzyka, mocno trącąca latami dziewięćdziesiątymi (niekoniecznie w pozytywnym znaczeniu).

 Nagiko w czasie dwóch ulubionych zajęć.

Wciąż jestem zauroczona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz